Chrzest Pański- 11.01.2015

chrzest PańskiChrzest Jezusa w Jordanie jest uroczystą inauguracją Jego publicznej działalności. W tym momencie odsłania się coś z tajemnicy Trójcy Świętej. Otwarte niebo. W jednym momencie widzimy Syna Bożego, Ducha Świętego zstępującego w symbolu gołębicy, a z nieba rozlega się głos Boga Ojca. Każda modlitwa, każda Eucharystia i każda inna celebracja liturgiczna w kościele rozpoczyna się od znaku krzyża i słów: „W imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Coś takiego miało miejsce nad Jordanem. Jezus rozpoczyna swoją misję objawiania Boga i zbawienia człowieka. Czyni to w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Prosty, praktyczny wniosek dla nas: cokolwiek dobrego czynimy, zaczynajmy od wezwania Trójcy i znaku krzyża. Wtedy niebo się nad nami otwiera.  Jezus w momencie chrztu w Jordanie zostaje namaszczony Duchem Świętym. Namaszczenie oznacza wyznaczenie kogoś do konkretnego zadania . Ilekroć w sakramentach mamy do czynienia ze znakiem namaszczenia olejem, towarzyszące mu modlitwy odwołują się do Ducha Świętego, którego wzywamy nad namaszczanym (tak jest w chrzcie, bierzmowaniu, święceniach, namaszczeniu chorych). Duch Święty uświęca nas i uzdalnia do wypełnienia naszego powołania. Każdy chrześcijanin jest do czegoś namaszczony, czyli posłany, uzdolniony..

W sakramencie chrztu człowiek zostaje „zanurzony” w Boga. Jezus, zanurzył się w Jordanie, w rzece , po to, by człowiek mógł zanurzyć się w Bogu, w wodzie Jego nieskończonej miłości. Zesłanie Ducha Świętego na Jezusa podczas Jego chrztu miało po­twierdzić, że jest On Synem Bożym. Było to potwierdzenie zewnętrzne, na potrzeby obecnych tam osób. Takie zewnętrzne znaki były potrzebne, aby ludzie mogli zrozumieć prawdy wiary. Także dzisiaj Kościół posługuje się znakami i obrzędami. Są one nam potrzebne, abyśmy łatwiej mogli przyjąć prawdy wiary. Czasem wydaje się nam, że można być wierzącym, ale niepraktykującym. Gdyby tak było, to Jezus także zrezygnowałby z wszelkich zewnętrznych form. Nie przyjąłby chrztu ani nie odwiedzał świątyni. A jednak ustanowił w Kościele sakramenty, abyśmy z nich korzystali i dzięki nim znaleźli drogę do Boga.

Mój chrzest to najważniejszy moment mego chrześcijańskiego życia. Ale to nie koniec a dopiero początek. Start mojej współpracy z Bogiem i dawania o tym świadectwa.  Dajmy szansę Bogu by i o nas mógł powiedzieć: oto mój syn umiłowany.

This entry was posted in okres Bożego Narodzenia. Bookmark the permalink.