II niedziela Wielkiego Postu-16.03.2014

przemienienie 1Konieczność przemiany jest odwieczną tęsknotą każdego człowieka. Oczekujemy zmiany warunków społecznych i politycznych.  Wielcy politycy, posłowie i senatorowie na obietnicy przemian budują swoje programy wyborcze. Wojewodowie i starostowie,  także wójtowie i sołtysi naszych miasteczek i wiosek, obradując, zamartwiając się „co by tu zmienić, panowie”, aby było lepiej, sprawiedliwiej, bardziej kolorowo i dostatnio, liczą na przedłużenie ich mandatu,  sprawowanego „tylko i wyłącznie” – mówiąc złośliwie – dla dobra swoich wyborców.  Oczekujemy zmiany złych przyzwyczajeń.

Wiele się mówi, o przemianie Kościoła, wiele się oczekuje po pontyfikacie papieża Franciszka  i po wyborze nowego Przewodniczącego Konferencji Episkopatu, po arcybiskupie Stanisławie. Jednak ani papież, ani nowy Przewodniczący nie poradzi, nie wstrzyma fali odpływu młodych od Kościoła, jeśli dla katechetów podpisy w indeksie ucznia, kolejne „zaliczenia”  dla zdobycia kolejnego stopnia „awansu”, będą ważniejsze niż dobro młodego człowieka, a „papierek” ważniejszy od  przekazu wiary. Wiary promieniującej z życia.

„Z pustego i Salomon nie naleje”.  Nie będzie przemiany świata, Ojczyzny,  Kościoła, rodziny, jeśli u jej podstawy nie będzie przemiany ludzkiego, mojego serca.  Mojego sposobu myślenia i wartościowania.   Pan Jesus stał bezradny wobec ludzkiego braku wiary i „żadnego cudu nie mógł tam zdziałać”. Opadły Mu ręce, smętnie spoglądał na odchodzącego młodziana, który „mając majętności wiele”  nie zdecydował się na Jego propozycję. Ale z drugiej strony starczyło kilka podpłomyków chleba, dwie rybki i – przede wszystkim – wiara, by nakarmić tłum ludzi. Innym  razem wystarczyło kilka wiader wody i takie zaufanie kelnerów, że zdecydowali się zwykłą wodę lać weselnikom do pucharów, by ta zamieniła się w przednie wino. Te przemiany nie przyszły, ot tak, same z siebie. Podobnie zmiany w polskim Kościele, w polskich szpitalach, urzędach, szkołach, rodzinach nie przyjdą ot tak, ze zmiany przewodniczącego Episkopatu,  jakiegoś dyrektora, czy nawet całej ekipy rządzącej.

Bez wprowadzenia moralności, bez obudzenia naszego sumienia, samymi  ustawami, paragrafami, karami nie  zdołamy dokonać „przemienienia”.

Nie spodziewajmy się cudu, że ktoś dokona naszej przemiany, zbawi nas bez naszego udziału. Zrobił to już raz Chrystus, a teraz czeka na naszą decyzję, na odważne pójście za Nim: „Kto chce iść za mną….  Jeśli chcesz być zbawiony… Kto uwierzy…. Pójdź za mną a uczynię cię …..

„Królestwo Boże w was jest” – mówił Pan Jezus. Ziarno przemiany w nas jest, ale musimy je ożywić. Ożywić ten charyzmat Boży, aby –  jak u Pawła – nie był daremny, abyśmy tej łaski nie zmarnowali. Czekającym na cud odgórnej przemiany,  na boskie zmiłowanie, chciałoby się powiedzieć językiem współczesnego młodego człowieka: „ruchy, ruchy, wierzący w Chrystusa”…

This entry was posted in okres Wielkiego Postu. Bookmark the permalink.