„Wy jesteście solą dla ziemi… Wy jesteście światłem świata” (Mt 5, 13–14) – tak w dzisiejszej Ewangelii nazywa nas Chrystus i wzywa nas do spełniania dobrych uczynków. Sól i światło. Symbolika soli w języku Biblii i tradycji Wschodu jest bogata. Przede wszystkim jest to sól przyjaźni, przymierza, solidarności. Na starożytnym Wschodzie zawierano „pakt soli”, który oznaczał nierozerwalne przymierze. Sól jest też symbolem życia. Ciekawy jest wschodni zwyczaj nacierania solą dziecka tuż po urodzeniu, by dać mu siłę i żywotność, a także oddalić od niego już na początku życia złe duchy. Jednak sól jest też znakiem negatywnym: sama w sobie nie jest smaczna, sól przyłożona do rany pali. Sól jest drobnym elementem naszego codziennego życia, ale Biblia nadała jej znaczenie duchowe, obdarzyła „smakiem” życia i mądrości, miłości i oczyszczenia, ciepła i świadectwa. Do czego więc jesteśmy wezwani jako chrześcijanie?
Wiemy z doświadczenia, czym jest sól – służący do nadawania smaku potrawom i jest środkiem konserwującym, chroniącym je przed zepsuciem. Tak jak sól nadaje smak potrawom, tak my jako uczniowie Chrystusa winniśmy nadawać „smak” życiu. Chrześcijanin ma być solą dla społeczności, w której żyje. Paciorek, tradycja, zwyczaj, wspomnienie, religijne gesty ze względu na żonę, rodziców, otoczenie. Zanika życie z wiary. Taki człowiek przestaje być solą! Jego życie nie świadczy o tym, że należy do Chrystusa. Wymowne staje się zakończenie Jezusowych słów: na nic się już nie przyda, chyba na wyrzucenie i podeptanie przez ludzi. Dlatego trzeba czuwać, dokładać wysiłku, by się nie dać rozmyć, by nie zwietrzeć, by nasycać się Jezusem, wypracowując w sobie wiele sprawności.
Światło zapala się od światła, ogień – od ognia, miłość Boża – od Pana Boga i od ludzi, napełniających się tą miłością. Wtedy dla drugich jesteśmy podobni do potrzebnej soli i do światła, świecącego w ciemnościach. Dziecko nasiąka dobrem w domu od dobrej matki i od dobrego ojca. Nasiąka ich dobrymi słowami, które oni wpajają w nie i z tymi słowami pójdzie w świat. Nie załamie je zły wpływ, a raczej ono będzie oddziaływać na innych. Nie ma innego źródła dobra jak tylko od Boga, od Ducha Świętego, od Maryi. Rozpalać nam trzeba codziennie światło wiary, nadziei i miłości. Rozpalać codzienną modlitwą, cotygodniową mszą św., okresową spowiedzią, rozpalać okazaną pomocą koleżeńską, domową, sąsiedzką.
„Dziel swój chleb z głodnym… Wtedy twoje światło wzejdzie jak zorza i szybko rozkwitnie twe zdrowie”.
Jeśli Chrystus mówi do nas: „Wy jesteście światłem świata”, to chce nam powiedzieć, że naszym sposobem myślenia, mówienia i czynienia, winniśmy ułatwiać innym widzenie dobra, w szczególności samego Boga i wartości przez Niego wskazanych.
„Niech świeci wasze światło”. Życzenie-przykazanie . Jezus dodaje: „aby ludzie, widząc was, zapragnęli oddać chwałę Bogu”.