Za nami już święta Bożego Narodzenia. Piękny obrzęd łamania opłatkiem, noc sylwestrowa, Nowy 2014 Rok . Z Trzema Królami złożyliśmy Dzieciątku złoto naszych dobrych uczynków, kadzidło naszych modlitw i mirrę ludzkiego cierpienia . Dziś patrzymy już na Chrystusa dorosłego, który przychodzi nad Jordan, aby przyjąć chrzest od Jana. Jezus nie przyszedł nad Jordan żeby się nawrócić i czynić pokutę. Przyszedł, aby wziąć pokutę za grzechy całego świata, żeby je zatopić w Jordanie, a potem w swojej Krwi. Chrzest Chrystusa jest obrazem naszego chrztu, który przyjęliśmy jako pierwszy z siedmiu sakramentów. Na chrzcie św. otrzymaliśmy łaskę – Boże życie. To Bóg wtedy do nas powiedział: „Tyś jest mój syn umiłowany, ja ciebie dziś zrodziłem” .
Niedziela Chrztu Pańskiego przypomina nam nasz własny chrzest. Pamiętajmy, że chrzest to nie jest obrzęd, a potem przyjęcie w domu i na tym koniec. Chrzest jest zobowiązaniem do przeżywania swego chrześcijaństwa w sercu i w życiu, tak, aby zawsze było widać, iż, „przyoblekliśmy się w Chrystusa” i że „jesteśmy przez wiarę dziećmi Bożymi”.
Często słyszymy: Ja wierzę, ale nie praktykuję. „A wiara bez uczynków martwa jest” – pisze Święty Jakub w swoim liście. Bo wiara jest praktykowaniem. Mówić: jestem wierzącym, ale nie praktykujący, znaczy tyle co powiedzieć: żyję, ale nie oddycham. Niech dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego będzie dla nas przypomnieniem tego co czynić, aby te wiarę umocnić, pogłębić i ożywić. Zastanówmy się co jest konieczne, aby życie nasze zasługiwało na miano dziecka Bożego.