Proroctwo Izajasza dotyczyło domu Izraela. Ale ono, zanim się wypełni w narodzie, musi się wypełnić w każdym domu. Jesteśmy uczniami Jezusa, który realizuje obietnice Izajasza. My mamy Mu w tym pomóc. On nas potrzebuje do budowy domu. On chce, byśmy budowali rodzinę, w której miecze są przekute na lemiesze . A więc energia wykorzystywana do kłótni i walki ma być zamieniona w energię twórczą. To nasze zadanie. Nawet mocne napięcia w rodzinie, które czasem są nieuniknione, winny kończyć się pokojem. Trzeba, by były wykorzystane nie do podziałów, ale do wzmocnienia jedności. Święty Paweł wzywa do właściwego wykorzystania energii, z jaką budujemy rodzinny dom: nie w pijatykach, nie w rozpuście, nie w kłótni i zazdrości (por. Rz 13,13). Skoro Jezus jest z nami w naszym rodzinnym gronie, to trzeba, aby On miał najwięcej do powiedzenia na temat atmosfery rodzinnej. On pragnie naszego rodzinnego szczęścia, a my możemy je osiągnąć, słuchając Jego wskazań i naśladując Jego postawę wobec bliskich. Nie wolno budować domu według własnych koncepcji, bo każdy w rodzinie ma inną. Trzeba budować dom według koncepcji Jezusa.
Chrystus w Ewangelii przypomina mądrego ojca rodziny. Kimś takim jest Noe, który budował dom według koncepcji Boga, a nie swojej. Na trudny czas taką koncepcją była arka, statek, który miał ocalić część stworzenia przed wodami potopu. Oto model naszej mądrości. Tylko Jezus zna jutro naszej rodziny i całego świata. Tylko On ma dobrą koncepcję naszego rodzinnego szczęścia.
/ rozważanie ks. Edward Staniek /